Celebrując Ceramikę w Oksfordzie

Z mojego punktu widzenia, Wielka Brytania to ceramiczny raj. Stare miasteczka z domami z czerwonej cegły omamiły mnie już dawno temu. Teraz poznaję także tę bardziej artystyczną tkankę. O artystach, których spotykam na targach i festiwalach chciałabym zawsze napisać więcej, ale są rzeczy, które ciężko ująć w słowa! Tymczasem więc, kilka krótkich informacji o tym, co działo się w Waterperry Gardens na sierpniowym Celebrating Ceramics… Późno, ale lepiej późno niż wcale 🙂

To było pierwsze duże wydarzenie, na które udałam się po ponad roku od poprzedniego. Znów w okolice Oksfordu, tym razem jednak na świeżym powietrzu i pewnie ze trzy razy więcej wystawców. Strasznie za tym tęskniłam. Bilet zabukowałam ponad dwa tygodnie przed imprezą. Pojechaliśmy i… znów się nie zawiodłam!

140 wystawców w pięciu wielkich namiotach. Muzyka na żywo i ocieniony zakątek, gdzie można było zjeść i napić się w ten gorący weekend. Obejrzenie wszystkiego zajęło mi prawie 3 godziny, w przeciągu których rozmawiałam z wieloma ceramikami (niestety nie ze wszystkimi, ale wtedy musiałabym tam spędzić czas od piątku do niedzieli!), z innymi oglądającymi i przyglądałam się pracy artystów na żywo tworzących swoje rzeźby.

Wachlarz tematów, inspiracji, form, technik i kolorów przyprawiał o zawrót głowy. Część wystawców znałam już z jesiennego spotkania na Oxford Ceramics Fair w 2019 r. Rewelacyjnie było ich spotkać ponownie oraz poznać wielu nowych!

Jednym z pierwszych był młody ceramik Henry Moore z pracowni Pot Punk. To było naprawdę mocne uderzenie! Chyba pierwszy raz trafiłam na ceramikę w tym właśnie stylu, jednocześnie subtelnie prostą i skomplikowaną technicznie. Ćwieki zamontowane w prezentowanych kubkach i pojemnikach nie zostały tam przyklejone. Henry opisał skomplikowaną technikę osadzania ich głęboko w materiale tak, żeby pozostały tam na stałe. Niezmącona niczym czerń i idealnie gładkie szkliwo pasują doskonale do tych „drażniących” i „ostrych” form. Z drugiej strony Henry pokazuje swoją łagodną, romantyczną naturę serią naczyń inspirowanych kornwalijskim wybrzeżem. Nie będzie jedynym, który stamtąd zaczerpnął pomysł, ale z pewnością tylko on zaprezentował taką rozbieżność stylów.

Sally i Neil MacDonell to para, która zrobiła na nas ogromne wrażenie. Choć każde z nich tworzy prace w innym stylu, to jednak w jakiś zaskakujący sposób pasują one do siebie. Rzeźby Sally to figury i popiersia kobiet z fantazyjnymi nakryciami głowy, przywodzącymi na myśl starożytny Egipt, może afrykańskie plemiona. O swoich inspiracjach mówi tak: „W świecie, w którym tyle energii wkłada się w dostrzeganie różnic między ludźmi, szukam wspólnych uczuć, pragnień, charakterystycznych zachowań, wynosząc to, co zwyczajne, w coś wyjątkowego. Wszyscy jesteśmy tacy ciekawi.” Spokojne twarze, z lekkim uśmiechem kojarzącym się z Mona Lizą sprawiły, że zatrzymałam się i zapatrzyłam na nie dłuższą chwilę. Ciekawa kolorystyka przygaszonych barw, matowa, zdaje się miejscami aksamitna faktura dają uczucie, że prace są dokładnie przemyślane, skończone, dopracowane i emanują równowagą, stoicyzmem, odprężeniem i pogodą.

Neil lawiruje pomiędzy niewielkimi, obrazkowymi formami do powieszenia na ścianie, a dużymi pracami wymagającymi specjalnego miejsca do ekspozycji. „Jako 6-latek odwiedzający egipskie sale w British Museum byłem przytłoczony fakturami, wzorami i złowrogą ezoteryczną aurą zmumifikowanych szczątków. Nadal interesuje mnie przebieranie się i ukrywanie w kulturach pierwotnych oraz sposób, w jaki zniszczenia znalezione w artefaktach archeologicznych mówią o ich historii. Fascynacja ludzką twarzą sprawiła, że jest to oczywisty wybór, na którym skupiają się moje pomysły, choć zdaję sobie sprawę, jak trudno jest uniknąć banałów i pastiszu. Jednak to wszechobecność wizerunków twarzy w całej historii ludzkości przyciąga mnie do nich.” – opisuje swoją twórczość Neil. Dyskutowaliśmy chwilę o ciekawych „obrazkach”, z twarzyczkami jakby zaglądającymi do naszego świata. Zerkającymi w emocje, uczucia, odkrywającymi to, co zwykle ukrywamy przed innymi. Czy pozwolimy zajrzeć komuś w nas samych? Czy sami zerkniemy do własnego wnętrza? A może odważymy się popatrzeć na kogoś z innej perspektywy i odkryć, że rzeczy nie są takimi, jak nam się wydaje, gdy patrzymy na nie z daleka?

 Zupełnie inną drogę i inne pomysły pokazała Diane Griffin. Dwie serie rzeźb: jedne na kształt kubków i dzbanów, drugie z niezwykłymi złotymi, błyszczącymi kroplami i porcelaną imitującą papier lub tkaninę. Inspiracją Diane są emocje i sposoby okiełznania ich. Swoje prace charakteryzuje tak: „Nasze emocje mają potężny wpływ na nasze codzienne życie i na to, jak reagujemy na rzeczy, ale nie możemy ich zobaczyć ani dotknąć. Ta koncepcja skłoniła mnie do zbadania, jakie formy mogą przybierać nasze emocje. Jakiego koloru jest strach? Jaki kształt ma lęk? Moja praca jest osobistym odzwierciedleniem niektórych z naszych najbardziej złożonych wewnętrznych doświadczeń, w zarządzaniu którymi często szukamy zewnętrznych wskazówek. Moje rzeźby utrwalają chwilę po oczyszczającym uwolnieniu, nawiązując być może do miejsca lub rytuału i związanych z nimi emocji.

Pracuję w glinie porcelanowej i kamionkowej w różnych procesach, każdy z własnym rytmem i niuansem, które łączę w końcowy kawałek. Niezbędne są kontrasty w fakturze i formie. Matowe, potargane arkusze gliny porcelanowej są zwijane i cięte, stopniowo nawarstwiane i zachęcane do falowania podczas wypalania. Małe ruchy stają się wyolbrzymione, wzmocnione. Po schwytaniu przytulają się do kamiennych form, przypominających skały cokoły lub są delikatnie umieszczane na nich, zakotwiczając kawałek w przestrzeni. Połączenie tych ziemskich elementów przełamuje błyszcząca łza lub błyszcząca amorficzna forma, coś pocieszającego, a może niepokojącego, przykuwającego uwagę.

Moje rzeźby stanowią centralny punkt kontaktu ze wspomnieniami, osobistymi historiami i emocjami, ustanawiając prywatne chwile kontemplacji.”

Oglądając prace Diane, rozmawiałyśmy o przelewaniu myśli i emocji na papier, gdy jeszcze pisało się tradycyjne listy. Ileż można było wtedy wyczytać z charakteru pisma, wyschniętej łzy, czy zmiętej kartki papieru? Obie serie rzeźb Diane Griffin nawiązują do tego „przelewania emocji”, pisania listów, uzewnętrzniania naszych uczuć. Na kubkach i dzbanach znajdziemy frazy i szkicowe rysunki wypisane cieniutkimi, czarnymi literami, jak piórem maczanym w atramencie. Natchnęło mnie to do powrotu do napisania odręcznej kartki czy listu, które w dzisiejszych czasach wydają się być czymś o wiele bardziej intymnym niż mail czy SMS.

 Artystką, która bezceremonialnie podbiła moje (i nie tylko!) serce, a o której powstanie osobny materiał, jest Jemma Gowald. Tak bardzo istotny dla mnie kontekst jej rzeźb, ale także pomysł, sposób przekazu, subtelność i przepiękna detaliczność jej prac, absolutnie mną zawładnęły.

Rzeźby Jemmy to przedstawienia tego, w jaki sposób od najmłodszych lat dziewczynki są wychowywane do przyjęcia określonej, stereotypowej roli. Do zachowywania się zawsze dobrze, miło, uprzejmie, do przestrzegania reguł, pokazywania tylko miłej, uśmiechniętej buzi i spełniania pokładanych w nich oczekiwań. „Od chwili narodzin nasza płeć może determinować naszą przyszłość. […] Stój prosto, miło się uśmiechaj, mów >>proszę<<.” Jemma jest mamą dwóch córek, które tylko w niewielkim stopniu były inspiracją dla podjęcia przez nią tego tematu. Przede wszystkim jest kobietą i doskonałą obserwatorką. Jej rzeźby trudno zapomnieć, bo czegoś takiego nie tylko nie da się, ale nie można „odzobaczyć.

W Waterperry Gardens mnóstwo było także ceramiki i delikatnej porcelany powstałej dzięki obserwacjom przyrody. Flora to wybór oczywisty. Najróżniejsze techniki, które można wykorzystać, by uzyskać niesamowite i zaskakujące efekty przedstawiają prawdziwie ogromny wachlarz możliwości. Malowanie, wyciskanie, wypalanie albo tradycyjne lepienie w oparciu o wzory, którymi kipi tutejsze środowisko.

Emily Denis wykorzystuje jedną z moich ulubionych cech porcelany, czyli przeświecalność i tworzy urocze lampy, wyglądające trochę jak letnia łąka zaklęta w formie tuby. Emily ogranicza się do naturalnego koloru porcelany i odrobiny czerni dla podkreślenia kwiatowych kształtów.

Elaine King z kolei stawia na solidną ceramikę, w zdobieniu której wykorzystuje różne motywy roślinne. Proste formy i monochromatyzm z niewielką tylko domieszką akcentów kolorystycznych, bardzo dobrze się sprawdza w tym kontekście. Wazony, donice, pojemniki i butle wytoczone i ozdobione przez artystkę soczystymi cytrynami, albo prostymi odbiciami kwiatostanów kopru czy innych roślin..? Pasuje wszędzie.

Kimś, kto w swojej pracy łączy i próbuje prawie wszystkiego, jest Adam…. z Adam Ceramics. Jego stoisko prezentowało najróżniejsze podejścia do ceramiki i chyba prawie wszystkie możliwe techniki wykonania!

Wykorzystanie różnorodnych szkliw, łączenie ich dla uzyskania nowych ciekawych efektów, zestaw prac od niewielkich ceramicznych kwiatków na długich drucianych łodyżkach, przez proste w formie kuliste wazoniki, skończywszy na skomplikowanych rzeźbach – pniach obrośniętych grzybami, aż po niezwykłe ceramiczne owady, żuki szkliwione ciemnym, metalicznym, mieniącym się tęczowo szkliwem zamknięte w przeszklonych ramkach… wyglądały jak prawdziwe okazy ze zbiorów znamienitego entomologa. Jak widać inspiracją były nawet pokręcone drogi przebywane przez niezidentyfikowane żyjątka.

O kafelkach inspirowanych staroangielskimi wierzeniami, morskich stworach, naściennych miasteczkach, wpływach afrykańskich i pamiątkach po ukochanych pupilach, już niedługo…

Cdn. 😊

About the author

Autor
Redaktor naczelna at Szklo-Ceramika.ONLINE | Website

Absolwentka Uniwersytetu Warszawskiego. Zafascynowana szkłem i ceramiką w każdym aspekcie ich powstawania i wykorzystania, w tym historycznymi technikami i technologiami wytwarzania, zdobienia i łączenia z innymi materiałami. Do 2020 r. sekretarz redakcji czasopisma „Szkło i Ceramika” (ICiMB, SITPMB). Obecnie prowadzi własny portal Szklo-Ceramika.ONLINE i angażuje się w projekty tematyczne.
ORCID: 0000-0001-9574-7470

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *