Szkła rodowe

To dopiero połowa roku, ale już teraz ciężko wyobrazić sobie bardziej oblegane wydarzenie dotyczące polskiego designu szkła, niż wystawa poświęcona Eryce Trzewik-Drost i Janowi Sylwestrowi Drostowi w Muzeum Miasta Gdyni.

Prace nad wystawą trwały długo i – co nie zdarza się często – oprócz samych szkieł, autorów, kuratorów, do jej zorganizowania zostali zaproszeni hobbyści, kolekcjonerzy i amatorzy “drostowych” wzorów. To wyjątkowo udana inicjatywa muzeum, bo wzornictwo okresu powojennego od kilku już dobrych lat nie traci na popularności.

Wśród wszystkich dziedzin twórczości, wydaje się, że w tej jednej możemy właśnie obserwować ponowną “falę” zainteresowania. Nasi rodzice i dziadkowie kupowali te przedmioty trochę z musu, bo wybór na ówczesnych półkach sklepowych był niewielki. Jednocześnie, jak pisze w swojej książce Asteroid i półkotapczan Katarzyna Jasiołek “Na rodzimy rynek trafiają czasem wyroby idrzucone przez zamawiającego, nadwyżki produkcyjne, drugi gatunek.” A zatem brało się to, co było… dzięki wielu wspanialym ludziom i nieustającym ich staraniom udało się jednak wtedy stworzyć “coś z niczego”, czyli polskie wzornictwo powstało z powojennych zgliszczy.

Fascynacja Diatretami, Radiantami, ale też małymi, uroczymi Meksykankami i Karolinkami ma pewnie coś wspólnego z ich prostotą, dobrymi wspomnieniami z dzieciństwa, kolorami… i może poczuciem, że to produkty całkowicie polskie, którym towarzyszy historia, ale nie tylko powszechna, bo często są z nimi związane piękne historie rodzinne. Z tego właśnie powodu w ramach gdyńskiej wystawy zobaczyć można zdjęcia szkieł projektanckiego małżeństwa na fotografiach przesłanych przez właścicieli i kolekcjonerów.

Jak to się stało, że to grube, seryjne szkło udało się już wtedy tak wypromować? Technicznie rzecz biorąc szkło prasowane nie mialo najlepszej prasy. Po wyrobach i światowych sukcesach hut wytwarzających delikatne, cienkościenne i skomplikowane technologicznie wyroby, po wojnie zmieniło się poczucie estetyki? Na pewno trochę tak, ale w 1962 r. Wacław Nowotny w Technologii Szkła (rozdz. 13. Wytłaczanie (prasowanie) wyrobów szklanych, str. 665-666) podaje zalety i wady tej metody produkcji. Wiele z nich jest zakorzenionych właśnie w okresie wojny i powojnia, gdy wszyscym musieli poradzic sobie z traumą straty i koniecznością zbudowanie rzeczywistości od nowa.

Zalety wytłaczania szkła (za W. Nowotnym):

a) łatwość manipulacji nie wymagających od wykonawców dużych kwalifikacji, lecz tylko przyuczenia,

b) większa w porównaniu do wydmuchiwanoa wydajność, zwłaszcza przy uwzględnieniu grubosci ścianek kształtowanych przedmiotów,

c) możność nadawania odrębnych kształtów zewnętrznej i wewnętrznej powierzchni przedmiotów, przy czym wewnętrzna powierzchnia jest gładka niezależnie od wypukłości lub wklęsłości na zewnętrznej powierzchni,

d) jednakowe wymiary zewnętrzne i jednakowa grubość obrzeży,

e) estetyczne ukształtowanie przedmiotów bez potrzeby usuwania kap i bez obróbki obrzeży, jak przy wyrobach wydmuchiwanych.

Ujemne strony wytłaczania są następujące:

a) większy niż przy wydmuchowaniu koszt wykonania i konserwacji form,

b) trudność lub zgoła niemożliwość kształtowania wyrobów cenkościennych, a stąd większe zużycie masy szklanej oraz większy ciężar wyrobów w porównaniu z wydmuchiwanymi,

c) ograniczone kształty wyrobów, właszcza wewnętrzne, ze względu na konieczność wyjęcia wytłocznika ze szkła,

d) niezadowalająca gładkość powierzchni spowodowana głównie przez ratowne stygnięcie i krzepnięcie zewnętrznych warstw masy szklanej stykających się z chłodniejszym metalem formy i wytłocznika, a następnie rozrywanie skrzepniętych warstw przy tłoczeniu.

Wernisaż wystawy był wspaniałą okazją do spotkania z samymi projektantami. Ile jest jeszcze takich sytuacji, by spotkać ludzi i wytwory ich rąk, łączące czasy i pokolenia…? Warto korzystać z każdej takiej okazji. Organizatorzy wystawy podsumowują:

Bazując na trzech zasobach: zbiorach Muzeum Narodowego we Wrocławiu oraz dwu kolekcjach prywatnych, spróbujemy uchwycić ulotny moment, w którym przedmiot użytkowy awansuje do roli obiektu muzealnego i pożądanego obiektu kolekcjonerskiego.

Ekspozycję dopełnią: film o projektantach oraz polsko-angielski katalog.

Eryka i Jan Drostowie. Polskie Projekty Polscy Projektanci

4.07.2021 – 9.01.2022

Muzeum Miasta Gdyni, ul. Zawiszy Czarnego 1

Kuratorki: Barbara Banaś, Marta Borowska-Tryczak, Anna Śliwa

Współorganizatorem wystawy jest Muzeum Narodowe we Wrocławiu.

Partnerzy wystawy: Centrum Designu Gdynia, Edwanex, Fundacja Fabryka Kulturalna, Galeria Klif 

Patroni medialni: TVP Kultura, TVP3 Gdańsk, Radio Gdańsk, trojmiasto.pl

 

About the author

Autor
Redaktor naczelna at Szklo-Ceramika.ONLINE | Website

Absolwentka Uniwersytetu Warszawskiego. Zafascynowana szkłem i ceramiką w każdym aspekcie ich powstawania i wykorzystania, w tym historycznymi technikami i technologiami wytwarzania, zdobienia i łączenia z innymi materiałami. Do 2020 r. sekretarz redakcji czasopisma „Szkło i Ceramika” (ICiMB, SITPMB). Obecnie prowadzi własny portal Szklo-Ceramika.ONLINE i angażuje się w projekty tematyczne.
ORCID: 0000-0001-9574-7470

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *